8:30 w Polsce...
Szymek po śniadanku szykuje się do gotowania.
Sprawdzamy sprzęt i już za momencik uderzamy na kuchnię dorosłych...
Światło włączone-światło wyłączone. Gorzej jest jak Szymek za wszelką cenę chce poćwiczyć włączanie i wyłączanie w realu.
Biedny Dino-Zaur odkąd gości w zabawce Pinia musi godzić się na dokarmianie,
nawet wtedy gdy ma pełny brzuszek
Dziś Szymek wydłubywał oczka w ziemniakach :D
W poszukiwaniu wiosny.
Pachnące choinki, leżące kamienie ...
to na razie wszystko co udało nam się znaleźć w tym skwerku ogrodu
ale i pierwsze przebiśniegi są już zerwane i babci w prezencie oddane :D
Na naukę nigdy za wcześnie.
Szał na książeczkę matematyczna, bo tam jest tak dużo kształtów i figurek.
Pinio przegląda karki i szuka swoich ulubionych figurek:
kwadratów, trójkątów i kół
Głodny - wiedzy - synek mój kochany po krótkiej rozmowie,
zamiast kąsać książeczkę dzięki skutecznej namowie,
przytachał kuchenkę - postawił na tapczanie,
i tak się Pinio zabrał za mądralińskie gotowanie :D
Mijałłłł tak Szymek woła ... kiedy naśladuje kotka chodzącego po rynnie :D
Balansowanie na krawędziach opanowane prawie do perfekcji
Wieczorkiem Pinio postanowił wybrać się na jeszcze jeden spacerek :
tym razem założył siedmiomilowe buty cioci Agaty
( szło mu całkiem zgrabnie to dreptanie )
Kuchnia posłużyła nam za las..
.Pinio włączył z mamusia wyobraźnię i ruszyliśmy na spacer w poszukiwaniu przygód
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz