poniedziałek, 14 marca 2011

TO JUŻ MIESIĄC

8:30 w Polsce... 
Szymek po śniadanku szykuje się do gotowania. 
Sprawdzamy sprzęt i już za momencik uderzamy na kuchnię dorosłych...


Światło włączone-światło wyłączone. Gorzej jest jak Szymek za wszelką cenę chce poćwiczyć włączanie i wyłączanie w realu.


Biedny Dino-Zaur  odkąd gości w zabawce Pinia musi godzić się na dokarmianie,
 nawet wtedy gdy ma pełny brzuszek


Dziś Szymek wydłubywał oczka  w ziemniakach :D


W poszukiwaniu wiosny.


Pachnące choinki, leżące kamienie ...
 to na razie wszystko co udało nam się znaleźć w tym skwerku ogrodu
ale i pierwsze przebiśniegi są już zerwane i babci w prezencie oddane :D


Na naukę nigdy za wcześnie. 
Szał na książeczkę matematyczna, bo tam jest tak dużo kształtów i figurek.
Pinio przegląda karki i szuka swoich ulubionych  figurek:
kwadratów, trójkątów i kół


Głodny - wiedzy - synek mój kochany po krótkiej rozmowie, 
zamiast kąsać książeczkę dzięki skutecznej namowie,
przytachał kuchenkę - postawił na tapczanie,
i tak się Pinio zabrał za mądralińskie gotowanie :D


Mijałłłł tak Szymek woła ... kiedy naśladuje kotka chodzącego po rynnie :D
Balansowanie na krawędziach opanowane prawie do perfekcji 


Wieczorkiem Pinio postanowił wybrać się na jeszcze jeden spacerek :
tym razem założył  siedmiomilowe buty cioci Agaty 
( szło mu całkiem zgrabnie to dreptanie )


Kuchnia posłużyła nam za las..
.Pinio włączył z mamusia wyobraźnię i ruszyliśmy na spacer  w poszukiwaniu przygód


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Łączna liczba wyświetleń

Translate

Obserwatorzy