To bardzo rzadki widok ostatnimi czasy, choć starałam się , brykałam z małym, wymyślałam...
ile się dało tyle uwiecznione na fotkach.
Warzywny monster...nie ważne, że ze skórką ważne ze pietrucha smakuje, marchewkę uwielbia bo często jej próbuje, jednak na smak świeżego ogóreczka skrzywiła mu się buzieczka : D
w trakcie gotowania, chwila wyciszenia...
zamyślony Pinio
... po obfitym posiłku.. czas na długi spacer...
... hihihi może mało śmieszne- ale rośnie mi mały podglądacz...
małe sokole oko wypatrzyło NOGI !!!
klientki w przebieralni hih
... mało tego, że podgląda to jeszcze kombinuje jak by się tam dostać,
wszelkie sposoby odwrócenia maminej i ciotecznej uwagi spełzły na niczym
-przebieralnia bezpieczna
Przy udziale szymonkowych tzw PIKONKÓW
można wyśmienicie uczyć malucha liczyć...
Jak można sobie znaleźć zajęcie i świetnie się bawić zwykłym elastycznym koszem...
to czy trzeba takiemu szkrabowi więcej...
ten uśmiech tłumaczy wszystko
... potem jeszcze małe wyścigi...
gzie można pobrykać po kolankach na dworku...
a buzia roześmiana i zadowolona.
Po powrocie do domu okazało się, że Szymek przepoczwarza się w małego mola książkowego : D
Głodny wiedzy...poczytaj z Szymonkiem,
a dowiesz się wielu nowych interesujących rzeczy.
... przed kąpielą jeszcze ćwiczenia rozluźniające mięśnie brzuszka...
śmieszki-pierdzioszki
... kilka nurasków w wannie i Pinio znów czyściutki.
Teraz jeszcze tylko kolacja, baja, buziaki-przytulaki i DOBRANOC
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz