piątek, 27 maja 2011

BALKONOWO

No i się doczekaliśmy :(
 Niestety Szymonek zachorował. 
To nasza pierwsza poważna choroba od narodzin małego odkrywcy,
gdzie po weekendowej walce z gorączkami i wizycie u Pani Doktor, musimy 
kilka dni spędzic w domku. To dla Szymka nie lada wyzwanie, ponieważ jest on koneserem zabaw na świeżym powietrzu. Z racji tego, że maluchowi udało się pokonać gorączki i nie narzekamy na żadne
bolączki, spędzamy krótkie chwile na balkonie.

Siedzę z maluchem na balkonie i kiedy Go tak obserwuje zastanawiam się skąd to choróbsko się
przyczłapało, no i patrząc tak na synka nie zauważam większych objawów. 
Co naturalnie bardzo mi się podoba. Pinio szaleje ile się da. 


 Balkonowe wygibuski, czytanie bajeczek,
To jest to co mój mały zodiakalny lew lubi ostatnio najbardziej.




Nierozłącznym kompanem podczas zabaw balkonowych jest mały czerwony traktorek - Piniowy przyjaciel.
Potrafią tak przesiedzieć kilka dobrych minut, podczas których smyk opowiada traktorkowi co widzi.
W Szymkowym słowniku pojawiają się kolejne nowe wyrazy a ostatnio zaskoczył mnie nawet kilku wyrazowym zdaniem. Mianowicie: na przeciwko stoi dom naszych sąsiadów, gdzie jego właściciel - BUJEK PIJOOTJEK (wujek Piotrek) często buszuje w swoim garażu i coś naprawia. Hałas wydobywający się z sąsiedzkiego podwórka najwidoczniej bardzo denerwuje synka. Krzyczy on wtedy do sąsiada:
BUJEK, NIE PUKAJ MŁOTKIEM. ( młotek wymawia tak jak pisze)
czy np: zdanko w stylu: BUJEK BYŁĄĆ MASINE BO HAŁAŚ.
Szymek ma niespełna dwa latka i nie ukrywam swojej dumy , kiedy słyszę u niego 4 - wyrazowe zdania.
Z dnia na dzień kocham go jeszcze bardziej  i jeszcze goręcej.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Łączna liczba wyświetleń

Translate

Obserwatorzy