Poranna gimnastyka ograniczyła się do uruchomienia autka.
Cóż autko w przód, Szymon za kuchenkę i do mamy :)
Zdarza się
Chwila skupienia...
może coś z tego będzie
Jupi... mamo mamo to autko wciąż wraca...
Spodobało się Piniowi, kiedy autko wjeżdżało mu nie tylko na stopkę,
ile frajdy miał w odpychaniu go bo mu w kolanko stukało co chwilkę :)
Z wizytą w Dominikowym pokoiku... wujku zobacz...
wyścigówka sama jeździ...
wystarczy tym zagrzechotać
Z wizyta wpadła również ciocia Agatha
i też trzeba było zaprezentować jak autko działa.
Jak widać są momenty podczas zabawy kiedy Szymek jest bardzo szczęśliwy
O o, ciot to?
Jak tym pokręcę to też autko staruje...
hihih
W przerwie synek poprosił o długopis.
Mama wpadła jakiś czas temu na pomysł
dzięki któremu zaoszczędziliśmy sobie kłopotu
z rysowaniem i malowaniem po ścianach
Pomimo zachęt i pomysłowości mamuśki, autko nie robi furory w naszej codzienności,
za to wspaniale wpłynęło na Szymka, który zaczął znów interesować się innymi samochodami :)
Fot może nie specjalnie tematyczne...
ale w tym momencie Pinio pierwszy raz sam od siebie
poprosił o zrobienie zdjęcia.
Chciał uwiecznić fakt zdobycia szczytu
skrzyni z zabawkami po raz -enty
Ah nasza kochana Kuńcia...
wciąż wiedzie prym
Zauważyłam ostatnio, ze synka bardzo często zaczynają interesować książki, kolorowanki, i usilna chęć pisania. Kilka dni temu oznajmił mi , ze na drzwiach naszej "dorosłej lodówki" są umieszczone literki -
jego ukochane A B C D
( Czasem rozwój synka mnie tak zaskakuje, ze nie nadążam z realizowaniem jego nowych umiejętności)
Ah przełom...
Nie , niestety... kolejne kilka minutek cudem poświęconych zabawce
Po ciężkim dniu pełnym wrażeń czas na relaks
W drodze do łazienki...
( i tak codziennie =0> )
Choć tu Szymek przed snem czyta jedną z ulubionych bajek o przygodach Marcelinki,
to najukochańsza jest wciąż " Pan Hilary"