piątek, 7 października 2011

MIODZIOSZYNECZKA

Spacer był długi i pozbawił Pinia siły,
Podgryzł wiec szynki plastrów kilka i siły wróciły


WIECZORNY SZABER

 W drodze do domu postanowiliśmy wspomóc troszkę naszą wiejska podstawówkę.
Jedna ze ścian budynku pokryta jest drabinkami obrośniętymi winogronkiem,
Którego nikt nie zrywa, no chyba że przechodnie  to tu skubną to tam

Więc i my odciążyliśmy drobinkę tym biednym gałązkom.
Winogrono było po prostu pyszne.


LEŚNY SKRZAT


"Leśny Skrzat" to po prostu Szymonek
Kiedy pada hasło -spacerek- jego nóżki nie znużone
Prowadzą mamusie przez wioskę i choć trwa to mnóstwo czasu
Dochodzimy po pół godzince do pobliskiego lasu.


A tam z racji tego, że las nie jest mały,
 Napotykamy piękne widoki co się tam uchowały.
Nowe miejsca są pełne wdzięku i tajemniczości,
Mimowolnie, podpatrując naturę, spokój w duszyczkach naszych gości.


Pinio to chłopiec świata ciekawy,
Woli spacery po lesie, niż plastikiem zabawy.
Jest mocno z naturą za pan brat
Mój mały badacz, mój mały skrzat.

Dziwne przygody przeżywamy i miejsca  odkrywamy
Różne dziwności w lesie spotykamy.
Tak było i tym razem z naszym odkrywaniem,
Spacer + góra+ drzewo+ lina+ kołek =  bujanie.


I choć szarówka na dworku robić się zaczęła,
Dla Szymka zabawa dopiero się rozpoczęła.
Ciężko było wytłumaczyć szkrabowi,
Że czas na nas do domu bo się ciemno robi.

MAM NIEODPARTA CHĘĆ NA TAKĄ PYSZOTKĘ


Przepis na pasztet z soczewicy i kaszy gryczanej

Pyszny, wilgotny wegański pasztet z czerwonej soczewicy, kaszy gryczanej i warzyw, z dodatkiem szałwii i majeranku. Zasmakuje nawet mięsożercom.

Składniki:
na 1 foremkę keksową o wymiarach 30×10 cm
  • 1 szklanka czerwonej soczewicy
  • 1 szklanka ugotowanej kaszy gryczanej
  • 2 marchewki, starte na tarce o dużych oczkach
  • ¼ selera, startego na tarce na dużych oczkach
  • 2 duże cebule, drobno posiekane
  • 60 ml oleju roślinnego
  • 3 ząbki czosnku, roztarte z solą i drobno posiekane
  • ¾ szklanki płatków owsianych górskich
  • ½ pęczka posiekanej natki pietruszki
  • 1 czubata łyżka mielonego siemienia lnianego (opcjonalnie)
  • 2 listki laurowe
  • 1 łyżka szałwii
  • 1 łyżka majeranku
  • 1 łyżeczka pieprzu ziołowego
  • sól, pieprz do smaku
  • olej i bułka tarta do wysypania foremki
  • pestki dyni i słonecznika do posypania
Soczewicę opłukujemy, zalewamy 2 szklankami gorącej wody, dodajemy 2 listki laurowe i szczyptę soli. Gotujemy pod przykryciem, aż soczewica wchłonie wodę i rozgotuje się na gęstą masę (pod koniec gotowania mieszamy – może się przypalać). Usuwamy listki.
Na patelni rozgrzewamy olej i powoli smażymy marchewkę, seler i cebulę. Gdy warzywa zmiękną, dodajemy szałwię, majeranek i pieprz ziołowy. Smażymy jeszcze chwilę.
Wielkanocne przepisy: pasztet wegański
Siemię lniane zalewamy ¼ szklanki gorącej wody, mieszamy i odstawiamy na kilka minut.
Do dużej miski wkładamy soczewicę, usmażone warzywa, kaszę, płatki owsiane i namoczone siemię (ten dodatek nie jest konieczny, ale pasztet dzięki niemu mniej się kruszy). Dodajemy czosnek i natkę pietruszki. Wszystko dokładnie mieszamy, doprawiamy solą i świeżo mielonym pieprzem.
Foremkę keksową smarujemy olejem i wysypujemy bułką tartą. Przekładamy do niej masę, wyrównujemy powierzchnię, posypujemy pestkami. Pieczemy w temperaturze 180 stopni około 1 godz. 15 min. Pasztet jest gotowy, gdy się zrumieni i zacznie odchodzić od brzegów formy.
Pasztet kroimy ostrym nożem dopiero wtedy, gdy całkowicie ostygnie. Podajemy np. z sosem chrzanowym na bazie wegańskiego majonezu.
Natalia Kretowicz, projektantka i entuzjastka dobrej kuchni oraz wszelkich tematów kulinarnych. Na blogu DeliDizajn tropi związki jedzenia ze sztuką i projektowaniem.
Natalia Kretowicz, projektantka i entuzjastka dobrej kuchni oraz wszelkich tematów kulinarnych. Na blogu DeliDizajn tropi związki jedzenia ze sztuką i projektowaniem. 

AHH TE KRZESEŁKA


7 pomysłów na krzesło z upcyklingu

Dla projektantów nie ma surowców, z których by nie zrobili mebli. Dziś przedstawiamy kilka niebanalnych pomysłów na krzesła i siedziska.
Krzesła dla sportowców.



Krzesła z walizek.


Krzesło z drewnianych odpadów.




Meble prosto z ulicy - krzesło ze znaku drogowego i rur.


Stare nowe krzesło.




Stołek z garnka.




Stołki z deskorolek.




http://ulicaekologiczna.pl



środa, 5 października 2011

IHHHHAAAAAAAAAAAAAAAAA


Nam po raz kolejny udało się przeżyć kilka zwierzęcych chwil.
Dzięki uprzejmości kobyłki KACHNY Szymek poznał / mógł dotknąć, pogłaskać koniula.


POZNAJ SZNUROWADŁA



Zawiąż but - nauka sznurowania butów




Opis:

Drewniany bucik do nauki wiązania sznurowadeł. Estetyczna zabawka zachęci malucha do ćwiczeń. Może być też miłą ozdobą na biurku.

Z NOWOŚCI SŁOWNYCH

Może nie tyle z nowości słownych co sam fakt określania
mięsa mianem : uwaga :" MIĘSIWKA"

Cały rytuał zwieńczony stwierdzeniem:
MAMO , PYŚNE MIĘSIWKO BYŁO!!!
MIODZIO  ( to takie nasze określenie czegoś co jest pyszne)

24:00 GODZINĄ INSPIRACJI cz II

Różany bukiecik z kolorowych liści.


wtorek, 4 października 2011

CIIIIIIIII ŚŁYŚE JAKIEŚ DŹWIĘKI ...

- Ciiiiiiiii ... śłyśe jakieś dźwięki ! 
-wyszeptał Szymek rozglądając się wokół siebie i przykładając rączkę koło ucha jakby nasłuchiwał.
- A co słyszysz synku? -  spytałam
- No jakieś dźwięki !
- A co to może być? spytałam 
- SIOWY, to sią siowy , śłysiś HUUU HUUU HUUU!!!
- A co robią te sowy? 
- Szykują się na polowanko!
- A na o polują te SIOWY?
- No na mysiorki psiecieś :D


Uwielbiam nasze rozmowy na różne tematy.

5 ORYGINALNYCH SPOSOBÓW NA TUBY Z KARTONU

Dla dzieci tuby mogą stać się trąbką, lunetą, różczką czy elementem wschodnich sztuk walki… A jak drugie życie kartonowych przedmiotów wyobrażają sobie dorośli?
1.

Lampy z kartonowej tuby.

2.
Meble dla dzieci.

3.

Most skonstruowany przez japońskiego architekta Shigeru Ban w południowej Francji nad rzeką Baron.

4.

Kartonowy stojak.

5.

Parawan z tub.


KARTONY I KARTONKI czyli papierowe domki


Kto pierwszy wymyślił kartonowy domek?

Na rynku pojawiło się ostatnio wiele kartonowych zabawek – zwłaszcza domków – dla najmłodszych. Jest to świetna alternatywa dla plastikowych gadżetów, którą pamiętają jeszcze nasze babcie z dzieciństwa. A kto jako pierwszy wskrzesił legendę kartonowego domku? Teorii jest wiele, ale my stawiamy na firmę Magis.

Magazyn „Wallpaper” nazywa włoską markę „biblią trendów”, co roku kreując modę w designie. Magiswspółpracuje z najlepszymi projektantami, którzy stali się najbardziej charakterystyczną wizytówką marki – prawdziwą siłą zarówno procesu projektowania, jak i promocji. Jednym z takich celebrytów, zwłaszcza na rynku hiszpańskim, jest Javier Mariscal. Jego studio projektowe specjalizuje się w branży wyposażenia wnętrz, komunikacji, grafice oraz ilustracji. Choć jest traktowany jak gwiazda w swoim kraju, to jednak zachowuje tę ekscentryczną niezależność artysty, naiwną wyobraźnię dziecka, a wszystkie jego projekty mają coś z kolorowej baśni. To właśnie on stoi za rysunkami i reżyserią rewelacyjnego filmu „Chico i Rita”. Dla potentata włoskiego Javier Mariscal zaprojektował kartonowy domek. Pewnie wydaje wam się, że to żadna nowość, ale to właśnie Mariscal dla Magis jako pierwszy sięgnął po karton i przywrócił zabawę sprzed lat.

Villa Julia - domek zaprojektowany do kolekcji Me Too, dziecięcych mebli Magis, jest interaktywną zabawą dla najmłodszych, składającą się z kilku etapów – projektowania, składania i dekorowania. Na każdym z elementów dziecko może namalować swoją własną wersję wymarzonego domu:







Źródło: www.mariscal.com

Tekst pochodzi z serwisu Palapa.pl.

PAŹDZIERNIKOWE POZNAWANIE RUNA LEŚNEGO




Niedzielny spacerek okazał się nie tylko bardzo długi, 
Jak również bardzo bogaty w nowe przygody.


Ogromne wrażenie na Szymonku wywarły kolosalne drzewa tworzące nasz lasek:
Po pierwsze były mega wielgachne,
Po drugie skrywały w sobie całe mnóstwo żyjątek wszelkiego rodzaju,
Po trzecie  kilka z poznanych drzewek było przyodziane w kilka sztuk jakiś grzybków,
Po czwarte, kazde z nich można było na chwilkę przytulic i wsłuchać się w ich szum.



Najzabawniejsze było kiedy musiałam wytłumaczyć Piniowi
Że grzybki które znalazł to SOWY.
Za nic  w świecie nie zgadza się ze mną , bo on wie i ciężko wybić mu już to z głowy, że
SOWY to takie ptaszki co w dzień śpią
a kiedy Szymek się szykuje do spania, one szykuje się do polowania.


poniedziałek, 3 października 2011

NIE - TWOJEGO DZIECKA

Uszanuj NIE swojego dziecka

Sposób, w jaki rodzice reagują na bunt dwulatka czy nastolatka, wpływa na to, czy będzie ulegał presji otoczenia, gdy dorośnie. Umiejętności odmawiania trzeba się uczyć od małego.

shutterstock_70233058.jpgangrychild.jpg


"Nawet najbardziej kochający i świadomi rodzice nie potrafią przyjąć dziecięcego 'nie' jako ważnego daru" – pisze Jesper Juul, duński terapeuta rodzinny, autor książki "Nie z miłości". A przecież dziecięca negacja to potrzeba rozwojowa, dzięki której malec uczy się zaznaczać swoją odrębność w świecie. Kiedy mówi "nie" w codziennych, zwykłych sytuacjach, manifestuje, że jest osobą odrębną od rodziców, która powoli uczy się przejmować odpowiedzialność za swojezachowania. Każdą odmowę dziecka odbieramy zbyt osobiście, jako wymierzoną przeciwko nam, naszemu autorytetowi. A tymczasem syn czy córka zaznacza w ten sposób swoje terytorium, pokazuje nam, kim tak naprawdę jest i czego od nas potrzebuje.

Dzieci i ryby głosu nie mają

Proces wychowywania to przede wszystkim ustalenie zdrowych granic pomiędzy prawami i obowiązkami dziecka. Jednym z jego praw jest możliwość powiedzenia "nie", co wraz z wiekiem powinno dotyczyć coraz większej liczby sfer. Dwulatek ma prawo odmówić włożenia gryzącego sweterka, którego nie lubi, choć tobie on się podoba i jest ciepły. Nastolatek ma prawo współdecydować o wyborze zajęć dodatkowych czy sposobie spędzenia wakacji. I odmówić, kiedy proponujesz mu zajęcia na basenie, a on woli deskorolkę. Niestety, odmowy dziecka często nie słyszymy, lekceważymy ją albo ulegamy dla świętego spokoju. Wszystko przez brak czasu, zbyt mało uwagi, jaką dzieciom poświęcamy, i nasze lęki dotyczącezagrożeń czyhających na dzieci we współczesnym świecie. Jesteśmy też ofiarami pokutującego od czasów naszego dzieciństwa przekonania, że dzieci i ryby głosu nie mają.

Oto przykładowe codzienne sytuacje, w których dziecko neguje nasze decyzje:

A. Roczny maluch zdecydowanie odwraca głowę od kolejnej łyżki zupki, którą mama próbuje go nakarmić.
Co robi mama?
– Złości się i grozi: "Nie będziesz jadł, to się rozchorujesz" albo "Nie zjesz, nie pójdziemy na spacer".
– Próbuje odwrócić uwagę dziecka: "Popatrz, jaki śliczny ptaszek za oknem" i podstępem przemyca kolejną łyżkę.
Rada:
Zaufaj instynktowi dziecka, ono po prostu nie jest już głodne. Możesz zaproponować mu zjedzenie kolejnej łyżki, by upewnić się, że już się najadło. Jeśli odmówi, daj mu spokój. Nie martw się i nie biegaj za nim z jedzeniem, kiedy się bawi.
B. Dwulatek uparcie powtarza "nie", zanim mu cokolwiek zaproponujesz. Kiedy np. pytasz go: "Czy zjesz...", to zanim zdążysz dodać: "...płatki z mlekiem?", on już krzyczy: "Nieee!".
Co robi mama?
– Obraża dziecko: "Jesteś wstrętnym uparciuchem, nie można z tobą wytrzymać". Albo straszy: "Pójdziesz do przedszkola i tam nikt nie będzie się z tobą cackał".
– Bywa, że stosuje przemoc, np. karmi na siłę.
Rada:
Bunt dwulatka to po prostu etap rozwojowy – czas, kiedy malec sprawdza siłę swojej odmowy. Oczywiście, chwilami może być ci trudno. Dobrą metodą jest dawanie dziecku możliwości wyboru, np. postaw przed nim dwa rodzaje płatków i zamiast pytać: "Czy chcesz...?", powiedz: "Możesz wybrać płatki z rodzynkami albo czekoladowe. Które wolisz?".
C. Dziesięciolatek nie chce zwiedzać zabytkowych miejsc. Kiedy na siłę zabierasz go do muzeum lub na wystawę, potrafi być naprawdę nieznośny. Złości się i marudzi. Swoim niegrzecznym zachowaniem próbuje wywalczyć sobie prawo do swojego "nie".
Co robi mama?
– Wymyśla różne kary: "Za takie zachowanie nie będzie dziś telewizji ani zabawy z kolega-mi i o ósmej pójdziesz do łóżka".
– Lekceważy złe zachowanie dziecka – traktuje buntownika jak powietrze. Albo ośmiesza: "Zachowujesz się jak przedszkolak", "Zobacz, wszyscy ludzie patrzą się na ciebie jak na jakiegoś dziwoląga. Nie wstyd ci?".
Rada:
Zaakceptuj fakt, że to, co interesuje ciebie, niekoniecznie musi być ciekawe dla pełnego energii dziesięciolatka. I nie ulegaj presji, że skoro syn przyjaciółki lubi zwiedzać z rodzicami nowe miejsca, twoje dziecko też powinno. Lepiej wybierz takie, gdzie wspólnie z dzieckiem miło spędzicie czas, bo przecież nie macie go dla siebie zbyt wiele.
D. Piętnastolatek odmawia noszenia spodni w kant i koszul z kołnierzykiem. Tłumaczy ci, że takie ciuchy "to obciach". A ty musisz wysłuchiwać uwag swojej mamy, że twoje dziecko wygląda jak kloszard.Co robi mama?
– Próbuje przemówić do sumienia dziecka: "Zrób to dla mnie. Babcia na swoich imieninach znowu będzie gadać, że źle cię wychowałam".
– Odbiera dane wcześniej przywileje: "W takim razie nie pojedziesz na działkę do kolegi".
Rada:
Z piętnastolatkiem spokojnie możesz negocjować i zawierać kompromisy. Umówcie się, że np. na wizytę u babci nastolatek założy bardziej porządne dżinsy – mogą być z "opuszczonym krokiem", ale bez dziur, a zamiast koszuli z kołnierzykiem – przyzwoity T-shirt. Za to do szkoły czy "po domu" może ubierać się tak, jak lubi, byle ubranie było czyste.
Czym skorupka za młodu…
Asertywność to trudna umiejętność, która polega na obronie własnego zdania przy jednoczesnym szanowaniu prawa do odmowy innych ludzi. A także wzięcie odpowiedzialności za swoje "nie". Dziecko uczy się jej głównie w domu, na co dzień obserwując zachowanie dorosłych. Przekonuje się, że inni też mają prawo powiedzieć "nie" i że trzeba ponosić konsekwencje swojej odmowy. Jeśli tobie zdarza się nie spełniać obietnic, zwalać na innych skutki własnych błędnych decyzji albo na odmowę dziecka reagować krótkim: "Nie, bo nie" lub "Nie, bo ja tak mówię", nie dziw się, że twój syn czy twoja córka nie mają pojęcia o odpowiedzialności i bardzo często zmieniają zdanie. Pamiętaj, że twoje dziecko zawsze ma prawo do własnego zdania.


Wysłuchaj tego, co ma ci do powiedzenia. Pozwól, by uargumentowało swoją decyzję (także sprzeciw). Jeśli np. odmawia chodzenia na judo, choć dwa tygodnie temu samo się zapisało do sekcji, zapytaj, co się stało. Gdy odpowie: "Nie chcę i już", powiedz, że to nie jest argument. Poproś o konkrety. Jeśli powie, że wszyscy jego koledzy też zrezygnowali albo że trener to tyran, który zmusza do ciężkich ćwiczeń, wytłumacz mu, że każdy sport wymaga ćwiczeń, wytrwałości i konsekwencji, a poza tym byłaś pewna, że wybrało judo, bo to je interesuje, a nie w celach towarzyskich. Przypomnij mu, że to była jego decyzja. Jeśli to kolejne zajęcia, z których po dwóch tygodniach chce zrezygnować, zaproponuj, by wytrwało jeszcze dwa tygodnie, i obiecaj, że po tym czasie wrócicie do rozmowy. Powiedz, że ty również masz prawo do "nie", np. do odmowy opłacania innych zajęć, bo wydałaś pieniądze na judo i nie masz gwarancji, czy nowa pasja nie będzie kolejną nietrafioną inwestycją. Pokaż dziecku konsekwencje jego "nie": "Dobrze.


Jeśli taka jest twoja decyzja, zrezygnuj, ale do końca semestru nie wyrażam zgody na żadne inne zajęcia. Pomyśl, co cię naprawdę interesuje, i przekonaj mnie, że powinnam zapłacić za twoje kolejne hobby". Z badań wynika, że uleganie presji grupy i nieumiejętność obrony własnego zdania to jedna z przyczyn wzrostu przestępczości wśród młodzieży. Nastolatek zapal ił pierwszego papierosa, wrócił z imprezy po dwóch piwach, wyłudzał z kolegami pieniądze od młodszych dzieci, bo "wszyscy tak robią". Nie umiał powiedzieć "nie". Ale czy wy, mamo i tato, potrafiliście uszanować jego odmowę, gdy dorastał?

Tekst: Ewa Klepacka-Gryz, psycholog
Źródło: Olivia

W KRAINIE BAJEK


... czyli o tym gdzie Szymek znalazł sobie miejsce i urządził biblioteczkę wraz z czytelnią.



... uwielbiam te Jego "pomyśły" 

LIŚCIE LISTKI I LISTECZKI


Zabawy z liśćmi

 Wioletta Bartkiewicz
Zabawy z liśćmi
Jesienna pogoda zaprasza do spacerów po parku, gdzie można znaleźć doskonały materiał do zabawy z dziećmi. Liście mogą posłużyć nam do budowania kompozycji, wyklejania, kolażu. Poniżej prezentuję kilka pomysłów na wykorzystanie daru jesieni we wspólnej zabawie.








Zabawy z najmłodszymi
Najmłodszym liście mogą posłużyć jako forma stymulacji dotykowej i wzrokowej. Siadamy przy stole z dzieckiem, najlepiej na kolanach. Rozkładamy kilka liści. Jeśli to jego pierwsza jesień, na pewno będzie bardzo zainteresowany nowymi przedmiotami. Pozwól mu swobodnie dotykać, mieszać i przekładać.
Wybieramy po dwa liście tego samego rodzaju, a dziecka zadaniem jest podać nam taki sam, jaki trzymamy w dłoni. Pokazujemy mu i opowiadamy, czym różnią się liście z różnych drzew. Porównujemy ich wielkość, kształty i kolory. Następnie przykładamy liście do ucha i szeleścimy. Sprawdzamy, czy liście różnych gatunków wydają różne dźwięki. Na koniec z całej siły dmuchamy w liście rozłożone na stole i obserwujemy, jak spadają w dół. Opowiadamy malcowi, jak liście opadają z drzew i co to oznacza. 



Zabawy ze starszymi
Ze starszymi dziećmi możemy pobawić się w odgadywanie, z jakiego drzewa spadły wybrane liście. Możemy zawiązać dziecku oczy i podać do ręki wybrany liść, a dziecko ma znaleźć drugi taki sam lub odgadnąć nazwę drzewa, z którego spadło.
Wręczamy dziecku różne liście, karton oraz klej. Zadaniem dziecka jest ułożenie z liści postaci wybranego przez siebie zwierzątka. Dajemy dziecku kilka różnych liści, farby, pędzel oraz karton. Proponujemy, aby pokolorowało każdy z liści i odbiło pokolorowany liść na kartce. W ten sposób można również stworzyć jakąś kompozycję, na przykład kwiaty w wazonie lub drzewo.

Zabawy w grupie
Z grupką dzieci możemy pobawić się w poszukiwanie liścia. Każdemu dziecku wręczamy kartkę z obrysowanym konturem wybranego liścia. Po sali rozkładamy dużo liści różnego rodzaju. Zadaniem każdego dziecka jest odnalezienie wszystkich liści ze swojego wzoru.
Układamy przed dziećmi kilka różnych liści (około siedmiu). Wspólnie z dziećmi podajemy nazwy, z jakiego drzewa one pochodzą. Potem prosimy dzieci, aby zapamiętały, w jakiej leżą kolejności, a następnie się odwróciły. W tym czasie zamieniamy liście kolejnością. Zadaniem każdego dziecka jest ułożenie liści w pierwotnej kolejności. Życzę miłej zabawy w długie jesienne wieczory!


Wioletta Bartkiewicz/http://dziecko.onet.pl

niedziela, 2 października 2011

WYNALAZEK


Rower Składany w Koło

Oto kolejny pomysł na składany rower, który po złożeniu zajmowałby niewiele miejsca. Jak widać na fotografii nieużywany wygląda jak koło z rączką, z którego po kilku chwilach może powstać funkcjonalny rower. Zastanawia mnie także czy nie wszedłby do samochodu zamiast koła zapasowego. Tak żeby mieć czym podjechać na stację jak skończy się benzyna.

NA CHORUSZKA

Nawet ciastolinka nie ożywiła synka.


TAKIE PINIOWO-MAMINE COŚKI

Myszunia Pixie :D


Wykopana gdzieś w piwnicy pianka uszczelniająca
Nabrała kolorów i kształtów. Oto HAPPYNICA czyli szczęśliwa gąsienica.


Na nudę spowodowaną minionym choróbskiem,
Mięliśmy papierowy bardzo klejący sposób.
Powstały chmurki Śmiejki, i pszczółka Bzynia


Sowunia - szyszunia


1,5 GODZINNE SKUPIENIE


Jedna z magicznych opowieści składająca się na cykl "Piękna i Bestia". 
Czarowne postacie wracają, by opowiedzieć brakujący rozdział cudownej historii. Przepiękna kontynuacja nagrodzonej Oscarem disneyowskiej klasycznej animacji "Piękna i Bestia", w której znane już postacie przeżywają zupełnie nowe przygody.

To własnie dziś ta baja sprawiła, ze Szymek przez ponad godzinkę 
oglądał w skupieniu przygody Belli i przesympatycznej Bestii i jego zaczarowanych przyjaciół.
"Dawno, dawno temu w małyma miasteczku żyła sobie zwykła dziewczyna o imieniu Bella. Była bardzo piękna. Zaczytana w książkach nie zwracała uwagi na otaczających ją zalotników. Natomiast w mrocznym, wiecznie spowitym mgłą lesie, stało zapomniane zamczysko. Dawniej żył w nim przystojny, lecz samolubny książe. Za egoizm i nieczułość na ludzkie cierpienia na cały zamek i jego mieszkańców rzucono zaklęcie, przez co książe zamienił się w odrażającą budzącą strach rogatą bestię, a służbę zamkową zamieniono w przedmioty. Warunkiem powrotu do ludzkiej postaci jest obdażenie człowieka miłością z odwzajemnieniem. Bestii pozostawiono czerwoną różę mającą przypominać o upływającym czasie: "Musisz zdążyć nim opadnie ostani płatek róży."



GRAWITACYJNE ZYDELKI


Grawitacyjne zydelki

Sztuka i fizyka przyciągają się wzajemnie. Dowód: grawitacyjne zydelki Jólana van der Wiel.


Post
Fot. dezeen.com
Jólan van der Wiel zaprojektował specjalną maszynę, która – dzięki wykorzystaniu pola magnetycznego i siły grawitacji – wytwarza jedyne w swoim rodzaju „grawitacyjne stołki”.
Choć artysta zmechanizował proces tworzenia, nie można nazwać „produkcji” tych mebli taśmową – nawet, jeśli wyprodukowanie jednej sztuki zajmuje zaledwie 20 minut…
Każda z uzyskanych form jest niepowtarzalna. Stołki zawdzięczają swój kształt fizyce – umiejętnemu połączeniu wyobraźni z siłami działającymi w naturze.
Jólan van der Wiel jest młodym twórcą. W tym roku ukończył Gerrit Rietveld Academie – akademię sztuk pięknych w Amsterdamie.
Poniżej proces powstawania „vanderwielowskich” hybryd designu…
Fot. jolanvanderwiel.nl
Fot. jolanvanderwiel.nl
Fot. jolanvanderwiel.nl
Fot. jolanvanderwiel.nl
Źródła:
sztukatulka.pL/ 
Jólan van der Wiel – strona artysty

Łączna liczba wyświetleń

Translate

Obserwatorzy