Weekend u nas upłynął w doborowym towarzystwie,
Jednak nie mogę pominąć na gościnnej liście,
Byli nie tylko wujkowie, ciocie,
Zapomnieć nie mogę o wujkowym pieszczochu -kocie.
Mają go długo, już od 2 życia miesiąca,
Na imię miała Mrysia, lecz nie było tak do końca,
Bo kilka dni temu na jaw wyszło wszystko,
Że Mrysia to po prostu - ON czyli kocisko.
Śmiechu mięli bez liku,
Zapisali to w kalendarzyku,
Że choć śliczna była i harda,
To zmieniła imię z Mrysi na Mryszarda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz