poniedziałek, 3 października 2011

NIE - TWOJEGO DZIECKA

Uszanuj NIE swojego dziecka

Sposób, w jaki rodzice reagują na bunt dwulatka czy nastolatka, wpływa na to, czy będzie ulegał presji otoczenia, gdy dorośnie. Umiejętności odmawiania trzeba się uczyć od małego.

shutterstock_70233058.jpgangrychild.jpg


"Nawet najbardziej kochający i świadomi rodzice nie potrafią przyjąć dziecięcego 'nie' jako ważnego daru" – pisze Jesper Juul, duński terapeuta rodzinny, autor książki "Nie z miłości". A przecież dziecięca negacja to potrzeba rozwojowa, dzięki której malec uczy się zaznaczać swoją odrębność w świecie. Kiedy mówi "nie" w codziennych, zwykłych sytuacjach, manifestuje, że jest osobą odrębną od rodziców, która powoli uczy się przejmować odpowiedzialność za swojezachowania. Każdą odmowę dziecka odbieramy zbyt osobiście, jako wymierzoną przeciwko nam, naszemu autorytetowi. A tymczasem syn czy córka zaznacza w ten sposób swoje terytorium, pokazuje nam, kim tak naprawdę jest i czego od nas potrzebuje.

Dzieci i ryby głosu nie mają

Proces wychowywania to przede wszystkim ustalenie zdrowych granic pomiędzy prawami i obowiązkami dziecka. Jednym z jego praw jest możliwość powiedzenia "nie", co wraz z wiekiem powinno dotyczyć coraz większej liczby sfer. Dwulatek ma prawo odmówić włożenia gryzącego sweterka, którego nie lubi, choć tobie on się podoba i jest ciepły. Nastolatek ma prawo współdecydować o wyborze zajęć dodatkowych czy sposobie spędzenia wakacji. I odmówić, kiedy proponujesz mu zajęcia na basenie, a on woli deskorolkę. Niestety, odmowy dziecka często nie słyszymy, lekceważymy ją albo ulegamy dla świętego spokoju. Wszystko przez brak czasu, zbyt mało uwagi, jaką dzieciom poświęcamy, i nasze lęki dotyczącezagrożeń czyhających na dzieci we współczesnym świecie. Jesteśmy też ofiarami pokutującego od czasów naszego dzieciństwa przekonania, że dzieci i ryby głosu nie mają.

Oto przykładowe codzienne sytuacje, w których dziecko neguje nasze decyzje:

A. Roczny maluch zdecydowanie odwraca głowę od kolejnej łyżki zupki, którą mama próbuje go nakarmić.
Co robi mama?
– Złości się i grozi: "Nie będziesz jadł, to się rozchorujesz" albo "Nie zjesz, nie pójdziemy na spacer".
– Próbuje odwrócić uwagę dziecka: "Popatrz, jaki śliczny ptaszek za oknem" i podstępem przemyca kolejną łyżkę.
Rada:
Zaufaj instynktowi dziecka, ono po prostu nie jest już głodne. Możesz zaproponować mu zjedzenie kolejnej łyżki, by upewnić się, że już się najadło. Jeśli odmówi, daj mu spokój. Nie martw się i nie biegaj za nim z jedzeniem, kiedy się bawi.
B. Dwulatek uparcie powtarza "nie", zanim mu cokolwiek zaproponujesz. Kiedy np. pytasz go: "Czy zjesz...", to zanim zdążysz dodać: "...płatki z mlekiem?", on już krzyczy: "Nieee!".
Co robi mama?
– Obraża dziecko: "Jesteś wstrętnym uparciuchem, nie można z tobą wytrzymać". Albo straszy: "Pójdziesz do przedszkola i tam nikt nie będzie się z tobą cackał".
– Bywa, że stosuje przemoc, np. karmi na siłę.
Rada:
Bunt dwulatka to po prostu etap rozwojowy – czas, kiedy malec sprawdza siłę swojej odmowy. Oczywiście, chwilami może być ci trudno. Dobrą metodą jest dawanie dziecku możliwości wyboru, np. postaw przed nim dwa rodzaje płatków i zamiast pytać: "Czy chcesz...?", powiedz: "Możesz wybrać płatki z rodzynkami albo czekoladowe. Które wolisz?".
C. Dziesięciolatek nie chce zwiedzać zabytkowych miejsc. Kiedy na siłę zabierasz go do muzeum lub na wystawę, potrafi być naprawdę nieznośny. Złości się i marudzi. Swoim niegrzecznym zachowaniem próbuje wywalczyć sobie prawo do swojego "nie".
Co robi mama?
– Wymyśla różne kary: "Za takie zachowanie nie będzie dziś telewizji ani zabawy z kolega-mi i o ósmej pójdziesz do łóżka".
– Lekceważy złe zachowanie dziecka – traktuje buntownika jak powietrze. Albo ośmiesza: "Zachowujesz się jak przedszkolak", "Zobacz, wszyscy ludzie patrzą się na ciebie jak na jakiegoś dziwoląga. Nie wstyd ci?".
Rada:
Zaakceptuj fakt, że to, co interesuje ciebie, niekoniecznie musi być ciekawe dla pełnego energii dziesięciolatka. I nie ulegaj presji, że skoro syn przyjaciółki lubi zwiedzać z rodzicami nowe miejsca, twoje dziecko też powinno. Lepiej wybierz takie, gdzie wspólnie z dzieckiem miło spędzicie czas, bo przecież nie macie go dla siebie zbyt wiele.
D. Piętnastolatek odmawia noszenia spodni w kant i koszul z kołnierzykiem. Tłumaczy ci, że takie ciuchy "to obciach". A ty musisz wysłuchiwać uwag swojej mamy, że twoje dziecko wygląda jak kloszard.Co robi mama?
– Próbuje przemówić do sumienia dziecka: "Zrób to dla mnie. Babcia na swoich imieninach znowu będzie gadać, że źle cię wychowałam".
– Odbiera dane wcześniej przywileje: "W takim razie nie pojedziesz na działkę do kolegi".
Rada:
Z piętnastolatkiem spokojnie możesz negocjować i zawierać kompromisy. Umówcie się, że np. na wizytę u babci nastolatek założy bardziej porządne dżinsy – mogą być z "opuszczonym krokiem", ale bez dziur, a zamiast koszuli z kołnierzykiem – przyzwoity T-shirt. Za to do szkoły czy "po domu" może ubierać się tak, jak lubi, byle ubranie było czyste.
Czym skorupka za młodu…
Asertywność to trudna umiejętność, która polega na obronie własnego zdania przy jednoczesnym szanowaniu prawa do odmowy innych ludzi. A także wzięcie odpowiedzialności za swoje "nie". Dziecko uczy się jej głównie w domu, na co dzień obserwując zachowanie dorosłych. Przekonuje się, że inni też mają prawo powiedzieć "nie" i że trzeba ponosić konsekwencje swojej odmowy. Jeśli tobie zdarza się nie spełniać obietnic, zwalać na innych skutki własnych błędnych decyzji albo na odmowę dziecka reagować krótkim: "Nie, bo nie" lub "Nie, bo ja tak mówię", nie dziw się, że twój syn czy twoja córka nie mają pojęcia o odpowiedzialności i bardzo często zmieniają zdanie. Pamiętaj, że twoje dziecko zawsze ma prawo do własnego zdania.


Wysłuchaj tego, co ma ci do powiedzenia. Pozwól, by uargumentowało swoją decyzję (także sprzeciw). Jeśli np. odmawia chodzenia na judo, choć dwa tygodnie temu samo się zapisało do sekcji, zapytaj, co się stało. Gdy odpowie: "Nie chcę i już", powiedz, że to nie jest argument. Poproś o konkrety. Jeśli powie, że wszyscy jego koledzy też zrezygnowali albo że trener to tyran, który zmusza do ciężkich ćwiczeń, wytłumacz mu, że każdy sport wymaga ćwiczeń, wytrwałości i konsekwencji, a poza tym byłaś pewna, że wybrało judo, bo to je interesuje, a nie w celach towarzyskich. Przypomnij mu, że to była jego decyzja. Jeśli to kolejne zajęcia, z których po dwóch tygodniach chce zrezygnować, zaproponuj, by wytrwało jeszcze dwa tygodnie, i obiecaj, że po tym czasie wrócicie do rozmowy. Powiedz, że ty również masz prawo do "nie", np. do odmowy opłacania innych zajęć, bo wydałaś pieniądze na judo i nie masz gwarancji, czy nowa pasja nie będzie kolejną nietrafioną inwestycją. Pokaż dziecku konsekwencje jego "nie": "Dobrze.


Jeśli taka jest twoja decyzja, zrezygnuj, ale do końca semestru nie wyrażam zgody na żadne inne zajęcia. Pomyśl, co cię naprawdę interesuje, i przekonaj mnie, że powinnam zapłacić za twoje kolejne hobby". Z badań wynika, że uleganie presji grupy i nieumiejętność obrony własnego zdania to jedna z przyczyn wzrostu przestępczości wśród młodzieży. Nastolatek zapal ił pierwszego papierosa, wrócił z imprezy po dwóch piwach, wyłudzał z kolegami pieniądze od młodszych dzieci, bo "wszyscy tak robią". Nie umiał powiedzieć "nie". Ale czy wy, mamo i tato, potrafiliście uszanować jego odmowę, gdy dorastał?

Tekst: Ewa Klepacka-Gryz, psycholog
Źródło: Olivia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Łączna liczba wyświetleń

Translate

Obserwatorzy