niedziela, 6 listopada 2011

JAK WYCHOWAĆ MAŁEGO OPTYMISTĘ


Świetna strona z ciekawymi artykułami - www.benc.pl

Jak wychować małego optymistę?

Charakter człowieka kształtują nie tylko geny, ale także wychowanie. Rodzice oraz najbliższe otoczenie dziecka mogą mieć ogromny wpływ na jego stosunek do świata, ludzi i samego siebie. Optymizm to cenny dar, który ułatwia życie. Któż z nas nie chciałby obdarować nim swojego dziecka ?

Życie optymisty
Optymistom żyje się po prostu łatwiej. Nie przejmują się nadmiernie porażkami, ponieważ wierzą, że każdy błąd można naprawić. Mają zaufanie do ludzi, dzięki czemu przyciągają przyjaciół, których potrafią przy sobie zatrzymać. Wierzą w siebie, odnoszą sukcesy i potrafią się z tego cieszyć. Umieją docenić drobne przyjemności, co czyni ich życie szczęśliwszym. Podobno żyją też zdrowiej, a przez to i dłużej od wiecznie przygnębionych pesymistów.
Każdy człowiek rodzi się optymistą
Niektórzy psychologowie utrzymują, że każdy człowiek rodzi się optymistą, ale późniejsze wychowanie, doświadczenia oraz wpływy środowiska "zabijają" w nim to pozytywne nastawienie. Rodzice nieświadomie bardzo się do tego przyczyniają. Cóż bowiem z tego, że przeczytają setki książek o prawidłowym wychowywaniu dziecka, a potem nawet wcielą w życie zawarte w nich rady, skoro swoim zachowaniem przeczą temu, czego próbują nauczyć malucha? Dziecko jest doskonałym obserwatorem i naśladowcą. Gdy widzi smutnych, przygnębionych, zmęczonych rodziców, którym daleko do optymistycznej postawy wobec życia, szybko wychwyci dysonans między tym, co od nich słyszy a tym, co widzi wokół siebie. I przestanie wierzyć w ich słowa.
Jak wychować optymistę?
Aby wychować prawdziwego optymistę (lub - jak chcą psychologowie - nie zmieniać optymisty w pesymistę), zmiany należy zacząć od samego siebie. Już w czasie ciąży warto zadbać o swoje dobre samopoczucie. Dziecko w łonie matki doskonale wyczuwa jej nastroje i emocje, ważne więc, by były one jak najlepsze. Podobno im spokojniejsza i szczęśliwsza jest przyszła mama, tym bezpieczniej czuje się po narodzinach jej dziecko. Powód? Już wewnątrz jej brzuszka otrzymuje sygnały, że jest mile widziane, potrzebne i kochane. Natomiast stres, nerwy, łzy, kłótnie i inne negatywne uczucia i sytuacje towarzyszące ciąży niepokoją również płód, co może zaowocować późniejszymi problemami zdrowotnymi i wychowawczymi u nowonarodzonego dziecka.
Dobra atmosfera panująca w domu
Atmosfera w domu to niezwykle ważny czynnik kształtujący osobowość dziecka. Dlatego już od pierwszych dni jego życia warto zadbać o uśmiech i pogodę ducha wszystkich domowników. Cieszcie się maluszkiem otwarcie i bez skrępowania, okazujcie mu miłość i radość z jego obecności. Dbajcie tez o siebie nawzajem - nawet drobne dowody uczucia pozwalają utrzymać w domu miłą atmosferę. Gdy dziecko jest starsze, widzi i rozumie już tak dużo, że trudno przed nim ukryć jakiekolwiek negatywne emocje. Bardzo ważne jest, by rodzice nauczyli się zostawiać swoje frustracje i złość za progiem, by nie przynosili ich do domu. Dzieci lubią podsłuchiwać rozmowy dorosłych, należy o tym zawsze pamiętać i dbać, by nie usłyszały czegoś, co może zburzyć ich spokój. Jeśli w rodzinie dzieje się cos złego, coś czego nie da się przeczekać (np. śmierć kogoś bliskiego, rozwód lub inna kryzysowa sytuacja) to lepiej, by usłyszało o tym w bezpośredniej rozmowie (oczywiście w sposób odpowiedni dla swojego wieku i etapu rozwoju) niż gdyby miało prawdy dowiedzieć się podsłuchując jakąś kłótnię czy rozmowę dorosłych. Gdy usłyszy tylko strzępki informacji, jakieś słowa wyrwane z kontekstu, w dodatku negatywnie nacechowane emocjami osoby mówiącej, może poczuć się zagubione, zagrożone i przerażone. Aby nie zabijać w dziecku ufności i pozytywnego nastawienia do świata, nigdy nie pozostawiajmy go samego z żadnym "dorosłym" problemem. Musi wiedzieć, że rodzice poradzą sobie z każdą trudnością, a ono jest przy nich bezpieczne.
Kto to jest optymista?
Optymiści to ludzie pewni siebie, przekonani o własnej wartości. Jak wykształcić w dziecku takie zaufanie do swoich możliwości? To bardzo proste - doceniając je. Czasami rodzice mają naprawdę dobre chęci, bardzo chcą być dumni z własnego potomstwa i... czekają na jakieś szczególne osiągnięcia swoich maluchów. Pierwszy zdany egzamin, jakiś wygrany konkurs, nadzwyczajne osiągnięcie sportowe - to są dla nich okazje do wyrażenia zadowolenia i okazania dumy. Tymczasem dziecko trzeba chwalić od najmłodszych lat i za drobiazgi! Czy pierwsze samodzielne kroki to nie powód do rodzicielskiej dumy? Pierwsze dni bez pieluchy? Pierwsza samodzielnie zjedzona kaszka? A może narysowany samodzielnie koto-pies nie wymaga okrzyków zachwytu? Otóż wymaga i bardzo dobrze, jeśli rodzice sami odczuwają potrzebę ich wydawania. Bo one nie mogą być sztuczne, muszą płynąć z serca. Zmotywowane radością rodziców dziecko chętnie postara się jeszcze bardziej, ale przede wszystkim uwierzy, że jest dużo warte i wiele potrafi. To duża sztuka utrzymać to przekonanie w dziecku przez cały jego wiek nastoletni, jednocześnie go nie rozpuszczając, ale zawsze warto próbować.
Doceniaj i chwal
Zachwyt nad nowym rysunkiem czy prawidłowo zawiązanym bucikiem to jednak nie wszystko. Ważne jest również to, jak rodzice pomagają dziecku zmierzyć się z porażkami. Bo te czyhają na każdego i nie ma co liczyć, że optymiści ich nie doświadczają. Doświadczają, ale potrafią sobie z nimi dobrze radzić. I tego warto nauczyć swoje dziecko. To naturalne, że przedszkolak irytuje się gdy coś mu się nie udaje. Gdy but nie chce się zawiązać, kurtka zapiąć, szlaczek narysować, a literka równo napisać. Gdy kilka razy z rzędu ta trudna sztuka się nie uda, zamiast zmuszać malucha do uciążliwych treningów i wymagać od niego dobrych rezultatów, może warto przeczekać chwilowe niepowodzenia? Dać dziecku jasno do zrozumienia, że z pewnością poradzi sobie z trudnym zadaniem, a jeśli nawet chwilowo mu to nie wychodzi, to cóż z tego? Ważna jest zakodowana w tym przekazie informacja, że rodzice wierzą w umiejętności dziecka, ale nie wymagają od niego natychmiastowego sukcesu. Grunt, żeby czuło, że z każdym problemem można się zmierzyć, choć może niekoniecznie od razu, natychmiast. Czasami warto do czegoś dojrzeć, przemyśleć to sobie na spokojnie i zabrać się do rozwiązywania z nowym zapasem sił. Lub z pomocą kogoś bliskiego. Wtedy na pewno się uda.

Autor: Kamila Śnieżek 
Zapożyczone : http://www.benc.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Łączna liczba wyświetleń

Translate

Obserwatorzy