Przyszła ciocia z koleżanką więc trzeba się pokazać. Ktokolwiek przyjdzie w odwiedziny kuchenkę musi poznać. Szymonek zawsze każe ja sobie znieść na dół i prezentuje nowo zdobyte umiejętności.
Zmieściły się zabawki, schowałem je dokładnie, zeby wujek mi nie zabrał. A teraz poskaczę sobie troszkę po kuchence może dam jej rade :D
Wyobraźnia Szymonka mnie codziennie zaskakuje. Postanowił za wszelką cenę sprawdzić czy zmieści się do piekarniczka, no bo przecież tyle rzeczy tam można schować i nawet jego kocur się zmieścił więc może i Piniowi się uda.
Po śniadanku przyszedł czas na gotowanie. Dziś w menu chrupeczkowe klopsiki - ulubiona potrawa Pinia .
Ah jakież było moje zdziwienie kiedy mój syn sam usiadł z książeczka i zaczął czytać, w tylko sobie zrozumiałym języku. Oczywiści pingwinka sam potrafi nazwać...PINGIN mówi ,wiec było naprawdę wesoło .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz