wtorek, 22 marca 2011

DZIEŃ JAK CO DZIEŃ, POWIEDZIEĆ BY SIĘ CHCIAŁO


Po treściwym śniadanku Pinio oddał się prawie natychmiastowo  jednemu ze swoich ulubionych zajęć:
"kolorowaniu"i choć w jego posiadaniu jest cała paleta kolorów, to chwilowo skupia się na na intensywnej zieleni i wszelkim jej odcieniom.
- ziejony jak dziaba mówi, albo 
- ziejony jak choinka


Nieodłącznym rytuałem Szymonkowego poranka stało się  spożywanie,
 w różny  ciekawy dla młodego testera sposób,
 wszelakich przekąsek jakie zdążył sobie zachomikowć w swojej 
 KĄS MISCE


Silny, zwarty i gotowy postanowił pomajsterkować
 przy włączniku umieszczonym na spodzie wyścigówki.


Zawsze pod ręką bo często do niej wracamy.


Ah ta wiosna : D


Mój mały osobisty - Tinky Winky


 Mały ma nosek do szperania,  odnalazł swój samochodzik w bagażniku rowerko/pchacza
 i oddał się "raczkowaniu"


Podwieczorek był dziś nietypowy,
bo to klops i sos pomidorowy :)


jeszcze wizyta u cioci Gosi kochanej...tu można bawić się dosłownie wszystkim


.. .ah ta mama, zajęć tyle ma, że o praniu zapomniała.
Znowu wszystko na mojej głowie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Łączna liczba wyświetleń

Translate

Obserwatorzy