Jakiś czas temu:
Mamita : Jak co rano szykuje się do pracy, w przygotowaniach towarzyszy jej synek.
Któregoś ranka zapytał:
Szymek: Mamo, gdzie idziesz?
Mamita: Do pracy synku.
Szymek: A po cio?
Mamita: Synku idę do pracy żeby zarobić troszkę pieniążków na chlebek i mleczko.
Szymek: Aha - powiedział już bardziej do siebie niż do mamity, pocałował ja , przytulił i stweirdził :
Juś mozieś iść.
Od czasu do czasu Szymek ma życzenie by mama zasypiała koło niego, trzymając go za rączkę.
Mamita lubi spełniać te maleńka prośbę.
Dziś był kolejny z takich wieczorów, kiedy smyk poprosił mnie o trzymanie łapki.
Kiedy tak sobie leżeliśmy nagle Pinio powiedział:
Szymek: Wieś cio mamo ?
Mamita: Nie wiem synku, a o co chodzi?
Szymek: Mamo ja zaraś pójdę do pjaćy.
Mamita: Do jakiej pracy?
Szymek: Do mojej pjaćy, i zjobie ziakupy, kupie chjeb, i maśło.
Mamita: A dlaczego chcesz isć do pracy synku?
Szymek: BO jeśtem duzim chłopćykiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz