Przyszłą zima niespodzianie,
Mróz serwuje na śniadanie,
Śniegu warstwa świat pokryła,
Wielu zabawom towarzyszyła.
Pani Zimo w płaszczu ze śniegu,
Z tobą za pan brat, jestem non stop w biegu
Moje małe stópki robią w śniegu ślady,
Ciekawe co jeszcze mi się przydarzy.
Ha ha ha , pech... wygięło się me malutkie ciało,
I prosto w miękkim zimnym puchu wylądowało.
Hu hu ha hu hu ha piękna nasza Pani Zima,
Mocno z Dziadkiem Mrozem sztamę trzyma.
Od kilku dni On mrozi, Ona prószy
Od kilku dni marznie mi nosek i marzną mi uszy.
Napadało śniegu, mam go już po kolana,
Ha ha wiem !!! Ulepię bałwana.
Niech będzie niewielki, ale biały, w kapeluszku,
Dwa węglikowe oczka, nos i dwie łapki na brzuszku.
Jeszcze buziaczek w policzek śniegowy
I już po chwili bałwanek gotowy.
I kiedy już stał, chętny do zabawy,
Dzionek się skończył, wieczór się zbliżał szarawy.
Mój przyjacielu więc żegnam się z Tobą,
Jest coraz cieplej, jutro będziesz już wodą,
Mam nadzieję bałwanku kochany,
Że w kolejną Zimę znów się spotkamy,
Ty będziesz większy, ja będę starszy o rok prawie cały,
W pamięci mej jednak zostanie ten dzień wspaniały.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz