Były i inne zabawki, niestety mamusia zdążyła uwiecznić chwilowe zauroczenie i to by było na tyle.
Po południ wybraliśmy się z wizytą do kolegi Szymonka troszkę młodszego Bartusia. Jak przystało na dzieciaczki oboje udali się w kącik zabawek i już po pierwszych minutkach mój mały przybiega z misiem , potem donosi żółwika... obie zabawki wywołały chwilowe zainteresowanie synka. Każdy guziczek odpowiadał innym melodyjkom , dźwiękom etc. Myślałam, ze zajmą Szymonka na dłużej - no i błąd...
po dosłownym wypróbowaniu każdego przycisku Szymonek pozostawił zabawki na miejscu i udał się na poszukiwania innych.:)
Gdybyście mogli zobaczyć mój nadzwyczaj zdziwiony wyraz twarzy
... Mój synek liczy...
Szymonek ma niespełna 19 m-cy i zaskoczył mnie bardzo mile. Podczas zabawy w pieczenie ciasteczek, wyciągając je z piekarnika zaczęło się odliczanie : EDEN (jeden), DBA (dwa), TSI (trzy)...
Tak upłynęło nam sobotnie przedpołudnie.
Ha ha ... może i groźnie wygląda, ale Szymonek świetnie operuje takim sprzętem. Bardzo wazne jest dla mnie - a już przede wszystkim dla Szymka by rozwijał swoje zdolności manualne. W Kuchence FP nie ukryło się nic. Nawet śrubki którymi został przymocowany śmietniczek zostały odkryte.. jednak dzięki solidnemu wykonaniu jakim cieszą się zabawki ww firmy nie muszę się obawiać, że małemu mogło by się coś stać.
Oj kochani nie uwierzycie... tak tak ... to codzienna kontrol sprzętu czy aby wszystko na swoim miejscu jest , żeby Mistrzowi czasem nic nie zabrakło. Dzięki temu mama ma chwilkę na przygotowanie potrzebnych składników .:D
Najbardziej podoba mi się fakt ze Pinio świetnie opanował wymuszanie małych suchych przekąsek... Nie jestem zwolennikiem zapychania maleńkich brzuszków słodyczami... ale w ramach wyjątku chyba nie zaszkodzi. Na szczęście świetnie sprawdzają się również owoce.
Kwadraciki i trójkąty... tak brzmią słowa lodówkowej pioseneczki ... no i muszę powiedzieć, że Synek na dzień dzisiejszy świetnie sobie radzi z rozpoznawaniem i NAZYWANIEM już trzech podstawowych kształtów. dlatego też pewnie swoich chwil doczekała się tablica, która leży na półce już od kilku miesięcy.
Tu chyba postanowił ponowić próby wytrzymałości sprzętu... kopał weń ile się dało... niestety kuchenka nie ustąpiła więc Pinio ją ładnie przeprosił i chwilowo wykorzystał jako oparcie, ponieważ powolutku pojawiają się na horyzoncie inne zabawki.
Musze przyznać że biszkopcików nie zdążyłam spróbować. Mija 2 tydzień testowania nadal mam pewne obawy, że drzwiczki piekarnika mogą sobie nie poradzić z natarczywością synka... Jestem dobrej myśli, jednak ostatnio ulubionym zajęciem Szymonka jest chowanie głowy do lodówki i od jej wnętrza wypychanie drzwi piekarnika -otwiera je i głośno krzyczy dźłi co w jego mowie oznacza drzwi )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz