Taaaak nowy fryz się udał... dziękuje mamuśka :)
Jak widać nie zapominamy o kuchence, zresztą ona nie da się tak łatwo...
dzielnie towarzyszy nam nadal, każdego dnia Pinio przyrządza smakołyki dla poszczególnych pluszaków i mamusia się też załapie zawsze na małe co nie co ;)
Tak się ta lodóweczki buźka do mnie uśmiechała,
ze postanowiłem zajrzeć do niej
No tak, po obfitym posiłku jakim uraczył Szymonek swojego PLUSZ-OKIMA , przyszedł czas na sport
Ale OKIM był tak obżarty wyimaginowanym dżemikiem , że nie w głowie mu skakanie na Szymonkowe zawołanie. Mimo wszystko zwierzaczek zasłużył na buziaka :)
( OKIM = chomik)
Udało mi sie nawet łapać Pinia na zabawie autkiem , niestety taki widok jest u nas unikatowy,
wręcz na wagę złota ... szkoda bo autko samo w sobie jest super, jednak dla 20 miesięcznego szkraba to chyba zbyt proste w użyciu. Szymonek to bardzo żywe i ruchliwe dziecko, wiec nasze dni wypełnione są masą różnych dziwnych zajęć, zabaw, a jak pogoda dopisuje to brykamy na spacery.
Hej kuchenko nie ociągaj się na nic tu twoje uniki, skrzynia też mi za konika służy
hihihi ty tez musisz bo cię uwielbiam :)
No i stało się, choć kuchenka stawiała opór to niestety, uległa : D
Pinio sprytnie wykorzystał moment i postanowił podpiec sobie pupcie na małym palniczku ;)
Takiego malucha trzeba sukcesywnie czymś zając,
Udaliśmy się w kolejną podróż po Dominikowej dżungli gdzie natrafiliśmy na zaczarowane szuflady.
Jedna z nich uraczyła nas takim cudeńkiem.
Pod czujnym okiem mamusi Pinio poznaje kolejne kształty zawsze wtedy kiedy ma na to ochotę :)
Mało tego, natknęliśmy się również na znaną nam już skrzynie pełną cudacznych drobiazgów.
Szymek zachorował na Ciucie (ciuchcie), i fomułe (formułę)...
Ciucia urzekła Pinia, choć brak w niej już baterii zajęła mu sporo czasu,
dzięki czemu mami miała chwilkę dla siebie :)
No żeby nie było, jak Pinio dostał nową fryzurę to mama obowiązkowo też :D
Szymonek uraczył wpiąć małego motylka w maminą grzywę...
( fot. by Szymek)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz