środa, 16 marca 2011

UKOCHANE AUTKO - JUŻ JEST !!!

Mamo, Mamo cio to ? 
usłyszałam zamykając drzwi za kurierem : D


ŁOOOOŁ MAMI  !!! ( WOW)
Auto... mojeeeeeeeeeeee !!!
 Tak kochani, tak właśnie krzyczał Szymek kiedy dobrał się do wnętrza kartonu.


 Fo.t trochę niewyraźne ale to tylko dlatego,
 że Szymek tak się spieszył żeby odstawić pudełko
 i zacząć się w końcu dobierać do sedna  : D


Patrzeć na synka  w takich momentach,
 kiedy to najbardziej na świecie chce być - kiedy jest samodzielny, 
to najpiękniejszy widok na ziemi :)


Ups, coś nie gra z autkiem ...
 chyba je spakuję znów w karton...
 Żartuje, jeszcze popróbuję...
pobawię się   =0>


Nie tylko Szymek nie mógł się doczekać kiedy wprawi  wyścigówkę w ruch...
 niestety, oboje zrobili takie same zaskoczone minki , 
kiedy się okazało, ze autko nie działa tak jak zakłada jej przedstawiciel.



Pierwsze wrażenie  oczywiście jak najbardziej pozytywne.
 Zabawka przeszła moje oczekiwanie chociażby z racji tego, że jest dużo większa niż się to wydaje oglądając fotki zabawki :)


... pomimo małej usterki auta  Szymek się nie poddawał...
 brał gada na zapych i heja w podróż po podłodze ...


Mamo mamo jadeeeeeeeeeeeeeeeeeee ..... !!!
to nie żart PINIO tak krzyczał jak mama walczyła z instrukcja obsługi ( gdzie ku mojemu zaskoczeniu nie było ani słowa po polsku, ale nie taki diabeł straszny jak go malują , bo mamuśka zaradna i znalazła wersję w
 j. niemieckim  :D tadaaaa)


 Zmiana pomieszczenia nie ostudziła zapału małego Pinia...
 dalej pełen werwy zapychał autko i wsłuchiwał się w dźwięki jakie wydaje zabawka .


 No i po upływie może pół godzinki, zaczęło się...
najpierw grzechotka musiała mocno uwierzyć w to że jest młotkiem , 
ponieważ Szymek trzaskał nią gdzie popadnie ,
 a na końcu auto zostało przeforsowane na " gwóźdź" 
 a grzechotka czyniła swoją powinność jako młotek.
 Pech chciał, ze po tym incydencie Szymek zniechęcił się całkowicie do autka, 
ponieważ nie reagowało na jego prośby.


Kolejna próba, za namową mamuśki, 
 już myślałam, że damy rade i będzie ok...
 a tu ZONG


: (


 Żeby się  trochę  odprężyć wybraliśmy się na spacerek...
haha - autko poszło z nami...
Pinio chciał się chyba pochwalić cioci.
Też próbowała się pobawić, 
 no i zrezygnowani udaliśmy się na kawusie, 

Pinio i tak biegał już po ogrodzie :) nie myśląc ani trochę o zabawie nowym autkiem.


 Ciocia zaparkowała autko w ogromnym garażu, 
 ale Szymka to anie nie obeszło.
Szybko znalazł sobie nowe zajęcie.
Ciężko u nas o nudę.


Nawet jak jest u cioci w gościach , nie zapomina o dobrych manierach
 i pomaga starszym hihihi
Szymek uwielbia porządek !


 Późnym popołudniem wybraliśmy się z ciocią Agatą  do kolejnej cioteczki... 


Ciocia Gosia ma dwóch takich  małych ekspertów, którzy  również testowali troszeczkę.
jednak ani 3latkowi ani 4 latkowi nie przypadła zabawka do gustu na dłużej niż 5 minut :D



Po powrocie do domku wujek Dominik postanowił spróbować sił
i starał się zachęcić Szymka do zabawy autkiem.
:( niestety na próżno.


Może jutrzejszy dzień przyniesie trochę więcej akcji z udziałem  wyścigówki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Łączna liczba wyświetleń

Translate

Obserwatorzy