piątek, 4 marca 2011

ŻEBY ŻYCIE MIAŁO SMACZEK, TROCHĘ TEGO I OWEGO

Mogłabym godzinami patrzeć jak się bawi, uczy, śpiewać próbuje,
jak mleko, dżemik i marchewkę sortuje,
jak ćwiczy liczyć,piecze, smakuje,
jak A B C D swoje deklamuje.

Mogłabym godzinami patrzeć jak drzwiczki otwiera a potem zamyka, 
jak słucha uważnie kiedy głos mówi WITAM,
jak włącznikiem światła wciąż pstryka,
jak uśmiech z jego buźki nie znika.

Mogłabym godzinami patrzeć jak codziennie tuż po śniadaniu,
jak dźwiga kuchenkę (na środek Pokoju) by oddać się gotowaniu,
jak po biszkoptów i chrupek do rondla dodaniu,
 skupia się w zabawie na pluszaków dokarmianiu.

Mogłabym godzinami patrzeć jak przełącza tryby i funkcje kuchenki praktykuje,
jak e melodie przeróżne się wsłuchuje, 
jak czasem frustruje go kuchenka gdy coś mu nie pasuje,
czy jak na dźwięki zabawki radością reaguje.

Mogłabym godzinami patrzeć jak wytrzymałość kuchenki testuje,
jak o podłogę rzuca, skacze i kopie czekając aż się popsuje,
jak śmieszną minkę zrobi kiedy nóżka w piekarniku się zablokuje,
jak mimo wszystko humorek mu zawsze dopisuje.

Mogłabym tak dniami i nocami pisać
Rozwojem synka się zachwycać,
lecz najlepszy moment na świecie,
gdy do matki podejdzie dziecię
przerwę zrobi w zabawie
przytuli się czule do mamy
  i powie po prostu : KOCHAMY



Lustereczko, lustereczko powiedz przecie, kto najsłodszym Kuchcikiem est w Szymonkowym świecie ?


Wygłupy, bieganie,  przy muzyce wariacje,
ten uśmiech zasłużył na liczne owacje.


Kolejny dzień nie było mowy, żeby kuchenką nie było zabawy :D


W chwilach przerwy korzystamy z uroków pięknej pogody. Słoneczko tak ślicznie świeciło, prawie wiosnę się poczuło. Z resztek śniegu Pinio postanowił ulepić Mini Babana ( czyli  miniaturkę bałwanka). Nawet mu w rączki zimno nie było, dopiero jak pracę swoją zakończył, stwierdził : Mamo simno :D wyciągając łapki  w moim kierunku .


Popołudnie było trochę marudne co wynikało z braku drzemki poobiedniej, więc Szymonek wypróbował coś innego. Klocuszki - magneski.


Potem jeszcze   chwilek kilka spędził w towarzystwie wujka Dominika i ostatnio ulubionej bajki z zadaniami matematycznymi ( należącej do wujka) gdzie głównym bohaterem jest pies SCOOBY DOO.


Przy niewielkiej  pomocy i czujnym okiem   mamusi, Szymonek kolację zrobił dla  siebie i wujka:.
"Jajeczniczka Szymonka i wujka Dominiczka"


Wieczorynka w doborowym towarzystwie, ostatnie wpisy do dziennika małego kuchcika i można by powiedzieć, ze Szymek w łóżeczku znika. Ha ha nic bardziej mylnego koleżanko, kolego ...


... bo zanim do spania się Pinio wybierze, w skupieniu oddaje się jeszcze lekturze.
 Tu  kolej była na mamusi gazetę, żadna  bajeczka uwagi Szymonka tak nie przykuła jak owa gazetka. Ku jej nieszczęściu czytanie nie trwało długo, ponieważ synek ekspresem porozrzucał jej kartki na wszystkie strony świata.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Łączna liczba wyświetleń

Translate

Obserwatorzy