NO właśnie .. kształty... powiem szczerze, że odkąd mamy Kuchenkę Pinio co najmniej raz dziennie wraca do swojej tablicy i ćwiczy z trzema już znanymi mu figurkami. Ponad to podczas spacerów uwielbia wykrzykiwać kształty które zaobserwuje: np Koło, trójkąt - znaki drogowe i jego hitowe kwadraty- płytki chodnikowe. Razem skaczemy z nóżki prawej na nóżkę lewą próbując trafić w dany kwadracik chodnikowy.
Kolejny dzień po śniadanku już tradycyjnie kuchenka wędruje na środek pokoju jednak tym razem króluje zabawa w poszukiwanie skarbów.
Skrzynia pełna szymonkowych skarbów doczekała się ponownego odkrycia.
Dawno już zapomniana, leżała i czekała grzecznie. Doczekała się - Piłka Pinia... sam dmuchał powietrze tylko przy zapięciu mama pomogła.
A tu kolejna niedziela, no nie ma mocnych żeby Pinio nie stukał w kotletki. To już tradycja w naszej małej rodzince. Synek uwielbia kucharzyć w realu.
Przygotowań nadszedł czas...będę gotował , stukał, przyprawiał a na końcu jadł i w mojej kuchence się zabawiał :D
JAJKO
MINSO lub KOKITKI czyli mięso lub kotlitki
SOJA czyli SÓL
ROZPROSZENIE... JATR (wiatr)- PESTAŃ ( przestań )
ZNÓW SMAŻYMY, GOTUJEMY A NA KOŃCU WSZYSTKO ZJEMY
...
Od kilku dni TIK TAK TIK TAK... jeszcze trochę i zegarynką zostanie.
Ahhhhh ... zapatrzony w kulę zwiększule :D
Będziemy gotować ...
Najpierw pietruszka, ale jej surowej nie jemy, nie chcemy drażnić brzuszka.
Potem marchewka słodziutka, żeby zupka była pyszniutka.
Jeszcze makonek (makaronek), sprawdzamy, mieszamy.
Mija trochę czasu i zupkę gotową mamy .
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz