poniedziałek, 23 maja 2011

DZIEŃ MAMY TUŻ TUŻ wiec podamy kilka wierszyków gotowych już


Z OKAZJI DNIA MAMY

Byłaś przy mnie zawsze...
Gdy mnie usypiałaś
Pamiętasz?
Właśnie wtedy przy łóżku bajki matczynym gestem czytałaś

Byłaś w zdrowiu i w chorobie
W szczęściu i cierpieniu
Nie szczędziłaś słów uznania dla mnie
Nawet gdy dla innych pozostawałam w cieniu

Ty piosenki mi śpiewałaś
Gdy doskwierał mały smutek
Pięknych barw życiu przydawałaś
Uczyłaś, że należy mówić bez ogródek

Nauczyłaś otwartości
By mi w życiu łatwiej było
Przekazałaś te wartości
Których na dzień dzisiejszy ,preferowanych, tak mało

Za to wszystko w tym szczególnym dniu pięknie chcę Ci podziękować
Kochana Mamo.

OCZY MAMY

Rano wstaje moja mama,
jeszcze drzemie słońce.
A mnie budzą dwa słoneczka
wesołe, gorące.

W oczach mamy te słoneczka
żarzą się od rana.
Przez dzień cały bez ustanku
spoglądają na nas.

Gdy wieczorem słońce zajdzie.
uśnie las i rzeczka
jeszcze nad mą śpiącą głową
lśnią te dwa słoneczka.

MAMO

Mamo - zapnij mi guziczki.
Mamo - wciągnij mi buciczki.
Mamo - zawiąż sznurowadło.
Mamo - podnieś bo coś spadło.
Mamo - przynieś mi łyżeczkę.
Mamo - popraw poduszeczkę.
We dnie, w nocy, wieczór, rano,
Ciągle tylko - pomóż mamo.
Za to beczeć umie sam,
znasz takiego, bo ja znam.


DLA MAMY



Podaruję mamie kosz wiosenny,
pierwiosnkowy, fiołkowy, radosny
Ze wstążkami, z motylami,
Ze świerszczem,
By wieczorem
Śpiewał jej wiersze.
Kosz z kaczeńcem,
kosz z tulipanem,
by jej mówił - dzień dobry!
nad ranem
i by pachniał
słodko jak cynamon.
- Weź ode mnie
taką wiosnę, mamo!

KOCHANA MAMO


Jesteś dla mnie drogą, którą widać nocą.

Jesteś dla mnie przewodnikiem, który mnie oprowadzi po lesie.
Kiedy zasnąć nie mogę ty mnie przytulisz i powiesz "nie bój się".
Pamiętam dni, którymi byłaś ty i ja. Dla ciebie jest bez, co kwitnie pod oknem.
Życzę ci wszystkiego naj, najlepszego.

W ZIELONYCH OCZACH

W zielonych oczach matki świeci wiosenna łąka
Słońce na drzewach śpiewa i budzi kwiaty w pąkach
W błękitnych oczach matki pogodne niebo fruwa
Kiedy zasypiasz – matka jak gwiazda nad snem czuwa.

W niebieskich oczach matki szepcze kwitnący strumień
Tak opowiadać bajki to tylko mama umie.
A w czarnych oczach matki noc od samego świtu
okrywa cię skrzydłami ze srebra i błękitu.

MATKA

Na drogę życia dostałem dwa kwiatki:
Od przyjaciela i rodzonej matki.
Więc myślę sobie: mam dwa kwiatki świeże,
Teraz się dowiem, kto mnie kocha szczerze.

Dla moich kwiatków równą dam opiekę,
Czyj wpierw uwiędnie, to z tego orzekę,
Kto wpierw zapomniał o tym, co przyrzekał.
Chyba niedługo będę na to czekał.

Najpierw uwiędły kwiatki przyjaciela,
Potem uwiędły dwie gałązki ziela.
Kwiatki mej matki pozostały świeże,
Bo tylko matka kochała mnie szczerze.

Bo miłość matki, to głębina morza,
czysta jak kryształ, piękna jako zorza.
Tak wzniosła, że jej nikt pojąć nie moze,
czymże być musi twoja miłość, Boże.

Długom wędrował, toczył bój o życie,
Gasły nade mną gwiazdy na błękicie.
Kwiatki mej matki pozostały świeże,
Bo tylko matka umie kochać szczerze.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Łączna liczba wyświetleń

Translate

Obserwatorzy